Zmarł Eugeniusz Rząsa - wspomnienie pożegnalne
Wspomnienie pożegnalne
Mieczysław Janowski
Prezydent Rzeszowa (1991-1999)
„Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!” Ileż to razy z takimi słowami, z najpiękniejszym polskim pozdrowieniem, zwracał się do swojej żony, córki, synów czy przyjaciół Pan Eugeniusz Rząsa, którego dziś tak licznie żegnamy? On całym swoim życiem chwalił Boga. Choć do oczu cisną się łzy, choć słowa więzną w gardle, to łącząc się w cierpieniu z Rodziną, pragniemy dziś nade wszystko dziękować Bogu Najwyższemu za dar szczególny, za dar Jego osoby.
Kilka refleksji.
Urodził się 6 lutego 1924 r., niedawno więc skończył 100 lat.
W czasie okupacji niemieckiej należał do Armii Krajowej, a po wojnie – wraz z braćmi – znalazł się w szeregach Zrzeszenia WiN – „Wolność i Niezawisłość”.
Pan Eugeniusz studiował w Akademii Handlowej w Krakowie. Po studiach wrócił do Rzeszowa, gdzie w roku 1951 zawarł związek małżeński. Wspólnie z żoną Wandą wychowali dwóch synów i córkę. Doczekali się także czworga wnucząt i siedmiorga prawnucząt.
Prawie całe życie zawodowe Pana Eugeniusza skupiało się na pracy jako ekonomisty w Rzeszowskiej Centrali Materiałów Budowlanych. W tym czasie wielokrotnie pomagał w pozyskaniu materiałów niezbędnych do budowy kościołów. Dziękujemy za to z całego serca. Wszyscy bowiem wiemy dobrze, jak wielkie były wówczas trudności w tej dziedzinie. Włączał się także w życie Wspólnoty Parafii pw. Chrystusa Króla.
Był aktywny społecznie w Komitetach Rodzicielskich swoich dzieci.
Był zapalonym turystą i to niemal do ostatnich lat życia. Z zamiłowaniem uprawiał działkę.
Szanowny i Drogi Panie Eugeniuszu, To daleko nie wszystko. Chciałbym podkreślić Twoją pracę i służbę po przemianach systemowych w naszym Kraju. W maju 1990 r., po pierwszych w pełni wolnych wyborach w powojennej Polsce, był to mandat Radnego Rady Miasta Rzeszowa z listy Komitetu Obywatelskiego. Powierzono Tobie funkcję Członka Zarządu Miasta, któremu wówczas przewodził mój poprzednik – prezydent Zdzisław Banat. Podkreślę tu, iż była to funkcja w pełni społeczna (bez dodatkowego wynagrodzenia). Potem była współpraca ze mną i objęcie funkcji Przewodniczącego Komisji Rewizyjnej Rady Miasta Rzeszowa. Należy podkreślić, iż w tym czasie trzeba było przygotować wiele podstawowych aktów prawnych, m.in. takich jak Statut Miasta, regulaminy itd. Służyłeś swoją wiedzą i doświadczeniem w tym zakresie. Zawsze można było liczyć na Twoje kompetencje, Twoją solidność i rzetelność. Tak było w wielu sytuacjach. Nie czas, aby dziś je tutaj wszystkie wymieniać. Wspomnę może wsparcie, jakie odczuwałem, gdy współtworzyliśmy Fundację Rozwoju Ośrodka Akademickiego w Rzeszowie, która walnie przyczyniła się do utworzenia Uniwersytetu Rzeszowskiego. Innym przykładem było Twoje, Panie Eugeniuszu, działanie na rzecz uchwalenia Miejscowego Planu Ogólnego Zagospodarowania Przestrzennego Rzeszowa ( czerwiec 1992 r.). Można mnożyć przykłady solidnej pracy Radnych I kadencji.
Człowiek szlachetny, tak bym najkrócej określił Pana Eugeniusza. Szlachetny! Zauważmy bowiem, że już samo imię, wywodzące się z greki oznacza: „eu” – „dobrze" i „genos" – „ród". On jednak był szlachetny nade wszystko poprzez swoje męstwo, poprzez swój umiar, swoją roztropność i swoją sprawiedliwość. To przecież cnoty kardynalne, można powiedzieć. Tak właśnie. Męstwo. Ono cechuje zarówno Pana Eugeniusza, jak i jego Rodzinę. Miarą tego męstwa była walka o wolną Polskę. Jego brat Leopold został zamordowany przez komunistów 31 stycznia 1949 r. Razem z nim zginęli wówczas Władysław Koba i Michał Zygo. Było to po sfingowanym procesie członków WiN. Fakt ten upamiętniają tablice na kościele Ojców Bernardynów i na Zamku Rzeszowskim, odsłonięte na początku lat 90. ubiegłego wieku. Byłem tam z Panem Eugeniuszem. Dopiero w październiku 2017 r. na cmentarzu Wilkowyja odbyły się uroczystości pogrzebowe. Nie zapomnieliśmy o tym. Męstwa nie brakło także Jego synowi – Jackowi internowanemu w stanie wojennym. Umiar. Był Pan Eugeniusz umiarkowany w chwaleniu i ganieniu. Roztropność. Widziałem ją w szczególny sposób podczas Jego pracy w samorządzie naszego miasta. Przejawiała się ona w trosce o ludzi, czego jednym z przykładów była m.in. budowa mieszkań komunalnych, i o perspektywy rozwoju Rzeszowa, w dbałości o pieniądze podatników (na koniec kadencji nie mieliśmy ani złotówki długu) i w dawaniu świadectwa służby dla Ojczyzny przy zapomnieniu o swoich korzyściach. Sprawiedliwość. Potrafił wyważyć argumenty. Starał się wysłuchiwać wszystkich stron sporów, a przecież takie bywały. Tę sprawiedliwość widział zawsze w kontekście solidarności z drugim człowiekiem. Mówi się, że to dobrze, gdy ktoś się chlubi swoim miastem czy krajem, w którym żyje. Tak, to prawda. Jednak jeszcze lepiej jest, gdy owo miasto czy kraj może być dumny z tej osoby. My dziś odczuwamy dumę z tego, że – Drogi Panie Eugeniuszu – byłeś wśród nas i z tego, co zrobiłeś dla Rzeszowa i Polski. Dziękujemy Ci za to.
Niech Bóg wynagrodzi Cię światłością wiekuistą i mieszkaniem w niebie. Tam bowiem, w domu Ojca, jest mieszkań wiele, jak nas zapewniał Pan Jezus.
Spoczywaj w pokoju!